"Pierwszy produktem, który zamówiłam był
Pheromax, do którego darmowo dostałam chusteczki
The Edge - trzymałam je na specjalną okazję i tak po raz pierwszy użyłam tych feromonów na
pheromax w sylwestra 20102011, czyli przeszło rok temu (już sam fakt, że dalej ich używam jest bardzo "za") - efekty przeszły moje oczekiwania - moja pewność siebie wyraźnie wzrosła, lepili się do mnie jak myszy do sera:) Takich efektów na pewno nie widziałam po
pheromaxie - po nim właściwie nie widziałam prawie żadnyc...
ROZWIŃ » h. The Edge za to używałam codziennie, traktowałam je jako perfumy i może wielka ilość stosowań też osłabiła ich działanie - nie znałam umiaru w psikaniu, efekty były lecz dość słabe. W tym czasie zgubiłam resztkę próbki pheromaxu, kończył mi się też któryś z kolei flakonik The Edge więc używałam ich bardziej oszczędnie - efekty nieporównywalnie większe! aplikowałam je na większe wyjścia i po prostu byłam "TĄ KOBIETĄ", na której zatrzymywał się wzrok mężczyzn:) Jednak prawdziwa "feromonowa rewolucja" wydarzyła się u mnie tydzień temu - znalazłam kropelkę tego zaginionego pheromaxu i miałam dosłownie tyle samo The Edge - zaaplikowałam ociupinkę - jedno muśnięcie aplikatorem Phero i pół psiknięcia The Edge - nagle poczułam taaaaaaką pewność siebie, w głowie mi zaszumiało, zrobiło mi się gorąco i nie przesadzę mówiąc, że tamtego wieczoru miałam każdego, kogo mieć chciałam. Mam nadzieję, że taka lektura nikomu nie zaszkodzi, wręcz przeciwnie - pomoże tym, którzy myślą że to wylewanie na siebie całych flakonów da jakieś efekty." ZWIŃ ↑